Tak zaczęły się schody
Ponieważ dalej jesteśmy uziemieni przez jedyną i niepowtarzalną firmę Tauron (NIE)Dystrybucja, która to nie jest w stanie wywiązać się z umowy przyłączenia nas do sieci energetycznej z ponad rocznym opóźnieniem, robimy co się da bez stałego prądu.
Tym sposobem udało się przygotować formy i wylać płyty pod schody wejściowe do domu - jak widać format XXL:) Po wyschnięciu płyty zostaną stosownie do koncepcji osadzone i w końcu będzie można wejść do domu drogą oficjalną a nie "opłotkami przez ogródek". Beton ściągaliśmy aż z Wadowic, ponieważ poprzednia próba zalania betonem zamówionym u wielkiego producenta delikatnie mówiąc się nie powiodła.
Swoją drogą to wypadałoby opisać jaki badziew zamiast betonu Agila dostarczyła nam betoniarnia z Czernichowa. Beton, który miał być "innowacyjny, samozagęszczalny i być płynnej konsystencji" okazał się czymś w rodzaju grubego kruszywa zanurzonego w gęstej brei:/ Ta lepka breja na szczęście dla nas tak wolno spływała z podajnika betoniarki, że mąż z ekipą zdołali to zatrzymać zanim zniszczono nam przygotowane formy.
Nasze przyszłe schody prezentują się następująco:)
A to według betoniarni z Czernichowa beton Agila:
Tymczasem trawa na skarpach wokół domu zaczyna coraz bardziej cieszyć soczystą zielenią (To zielone na dalszym planie to niestety jeszcze chwasty:P)