Przyszła pora i na bramę wjazdową
raaPo roku leżakowania w garażu, brama wjazdowa doczekała się montażu! Oczywiście montaż w wykonaniu męża:) W mury weszły olbrzymie śruby trzymające całość, a precyzja wykonania otworów miała zdecydować, czy brama się w ogóle zamknie i czy skrzydła będą na tym samym poziomie ... do końca wierzyłam, że mąż wie co robi i coś z tego będzie;) Każde skrzydło chyba z 200kg więc "zabawa" była przednia, ale udało się - brama założona!
Jeszcze "tylko" założyć mechanizm, który czeka nawet dłużej niż brama:)