Ściana kominkowa i kolejne partactwa
Mamy zabudowaną ścianę kominkową. Szkoda, że ciężko się nam nią cieszyć, ponieważ facet przedziurawił nam podłogówkę w salonie:( Wyjaśnijcie mi proszę, czy tzw. fachowcy:
A) nie rozumieją co się do nich mówi
B) pozjadali wszystkie rozumy i bez względu na to, co się do nich mówi - robią po swojemu
C) są po prostu tępi i do tego bezczelni
D) wszystkie odpowiedzi są prawidłowe!
Najgorsze jest to, że zaczyna odstawiać cyrk, bo wytykamy mu wszystkie partactwa. Pisałam wcześniej, że mu się rozjechały skosy na antresoli o 8 cm. Kłócił się na bezczela, że tylko o 1cm, i to dlatego, że uwaga "więźba była krzywa". W końcu łaskawie poprawił. 2 dni później okazało się, że w kolejnym pokoju skos faluje. Nie wiem, czy ci ludzie mają naprawdę inwestorów za kretynów? Czego się nie zrobi samemu to spartolone i jeszcze się trzeba z nimi użerać. Mamy dość!