USTERKA, czyli partacz z Liszek
W lutym tego roku po ponad rocznym oczekiwaniu (Tauron D. zawalił termin przyłącza..) została u nas rozłożona instalacja wodno-kanalizacyjna. Niestety, jak się później okazało - została położona źle. Brak odpowiednich spadów kanalizacyjnych, nieodpowiednie łączenia rur, syfon do skroplin ukryty pod poziomem wylewki, autostrady rur wodnych zamiast najkrótszą - położone w najdłuższej możliwej konfiguracji przez kotłownię - garaż - łazienkę, zamiast bezpośrednio z kotłowni do łazienki, która jest bezpośrednio za ścianą... Do zraszania złoża żwirowego (GWC) pociągnięta ciepła woda. Przy próbie wyjaśnienia tego ostatniego dowiedziałam się od właściciela firmy, że to, że rura jest w czerwonej otulinie jeszcze o niczym nie świadczy.. To ostatnie przeważyło szalę. Wykonaliśmy dokumentację zdjęciową, na podstawie biegły sądowy potwierdził nasze obawy, że instalacja została &^%^#@/położona błędnie i chaotycznie. Po oględzinach na miejscu przez inną firmę, okazało się, że wszystko jest praktycznie do wywalenia. Tak też się stało:
Zdjęcia przed: WYKONANIE MATEUSZ RAŹNY FHU Kaszów 567, 32-060 Liszki (małopolska), jak to określił właściciel firmy po tym jak złożyliśmy reklamację: "zgodnie ze sztuką". Może i się nie znam, ale ta mi przypomina technikę pijanego żurawia:P Tymczasem to nie kung fu, tylko hydraulika:/
Zdjęcia po poprawkach przez profesjonalną, godną polecenia, a przede wszystkim UCZCIWĄ firmę:
W końcu odetchnęliśmy. Wiemy, że tym razem mamy wszystko położone tak jak należy.
Z pierwotnym wykonawcą pewnie spotkamy się w sądzie.