Kiedy słońce mocniej przygrzeje:)
Wiosną założyliśmy markizy fasadowe na największe przeszklenia. Od początku budowy wiedzieliśmy, że nie chcemy standardowych rolet, więc szukaliśmy alternatywy. Długo się zastanawialiśmy nad markizami, ponieważ nie mogliśmy nigdzie znaleźć jak to wygląda, jeśli chodzi o widoczność z zewnątrz przy świetle. W końcu stwierdziliśmy, że zaryzykujemy:)
Od zewnątrz w dzień nie widać praktycznie nic. W nocy przy pełnym świetle w domu owszem widać sylwetki i kontury, ale dają wystarczające poczucie prywatności.
Od wewnątrz za to przyjemnie zaciemniają, ale też nie blokują światła całkowicie, więc nie ma efektu "ciemni". Na tym też nam zależało, ponieważ markizy w upały blokują nagrzewanie się pomieszczeń, a jeśli nie byłyby całkowicie opuszczone, nie spełniłyby tej roli.
Przetestowaliśmy w największe upały i wraz z chłodzeniem podłogówką dają radę. W środku mieliśmy 22 (na parterze) -23st (na poddaszu), więc jeśli u nas chodzi, klimatyzacja jest zbędna:)