Grabie w dłoń!
Nawadnianie zamówione, czekamy na koparkę i siejemy trawę tam, gdzie kopane już nie będzie. Nie wiem, ile nam zejdzie z całym trawnikiem, bo na razie tyyyle się nagrabiliśmy, a to chyba tylko 1/10 wszystkiego:P
Kierownik jak zwykle czujny, weryfikuje stopień wywalcowania ziemi:D
Skoro uznał, że na drzemkę grunt przygotowany wystarczająco - zdecydowaliśmy się siać!
Wcześniej przygotowaliśmy sobie obrzeże trawnika. Plan jest taki, że kostka oddzieli żwir, który będzie wysypany przy ogrodzeniu od trawy i będzie się dało ładnie skosić trawę jadąc po niej. Zobaczymy jak system się sprawdzi dopiero w przyszłym roku jak nam trawnik wyrośnie!
Zanim w ogóle mogliśmy się zabrać za grabienie, nasz sąsiad wpadł ze swoim sprzętem:) 4 tony talerzy ledwie dały radę wbić się w ziemię wyjeżdżoną w trakcie budowy przez koparki. Do mniej dostępnych części i zakamarków ogrodu wypożyczyliśmy sobie później zdecydowanie mniejszą glebogryzarkę.
Taras ogrodowy również wytyczony i obsadzony.
Ponieważ zostało nam dosłownie kilka podmurówek ułożyliśmy z nich miejsce na warzywniak.
A tyle pracy jeszcze przed nami